|
|
Zobacz poprzedni temat
:: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dołączył: 17 Lip 2007
Posty: 511 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wołomin
|
|
Wysłany: Nie 15:57, 09 Wrz 2007 Temat postu: jak przeczytac prywatna wiadomosc?? |
|
|
mam pytanie jak odczytac prywatna wiadomosc??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Dołączył: 08 Sie 2007
Posty: 527 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
|
Wysłany: Nie 16:37, 09 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
echodzisz w prywatne wiadomości i jak jest jakaś nowa wiadomość to będzie taka uśmiechnięta buźka a obok niej temat wiadomośći i naciskasz na to i czytasz:) Mam nadzieję, że pomogłam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 17 Lip 2007
Posty: 511 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wołomin
|
|
Wysłany: Śro 14:49, 12 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
tak dziękuje
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 08 Sie 2007
Posty: 527 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
|
Wysłany: Śro 15:35, 12 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
nie ma za co:) Cieszę się, że się przydałam na coś
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 17 Lip 2007
Posty: 511 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wołomin
|
|
Wysłany: Czw 15:40, 13 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
oczywiście że jest
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 08 Sie 2007
Posty: 527 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
|
Wysłany: Czw 15:42, 13 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
jest czy nie jest:-) i tak nie ma za co:P
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 17 Lip 2007
Posty: 511 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wołomin
|
|
Wysłany: Czw 15:55, 13 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
hehe
i tak dzięki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 13 Lis 2017
Posty: 4 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
Wysłany: Pią 13:26, 24 Lis 2017 Temat postu: |
|
|
Wlasnie stoje na skrzyzowaniu, gdzie szeroka aleja z linia tramwajowa przecina boczna ulice. Za mna przechodzi ogromny tlum, ciala obcych ludzi bez ustanku mijaja mnie, tracaja w bok i plecy. Drzewa rosnace wzdluz alei mowia o poznej jesieni. Ich galezie sa tak geste, jak w glebi lasu otaczajacego doline, w ktorej lezy moja wies. Niepodobny do codziennego tloku swiata, znajdujacego sie za moimi plecami, ten drugi, jeszcze jeden swiat rozciagajacy sie przede mna, ktoremu sie przygladam, jakbym wpatrywal sie w glab, zanurzywszy twarz pod powierzchnia wody, jest pograzony w glebokiej ciszy. Dlaczego jest tak absolutnie wyciszony? - zastanawialem sie. Bo wszyscy ludzie przechodzacy wolno chodnikiem po obu stronach jezdni sa starzy. Rowniez starzy, wszyscy bez wyjatku, sa przejezdzajacy samochodami, starzy sa pracownicy knajp, aptek, sklepow galanteryjnych, ksiegarn, podobnie jak ich klienci. Na prawo, tuz u wejscia w boczna ulice, znajduje sie fryzjer - goscie owinieci po szyje w biale plotno, widoczni w szerokim lustrze, ktore ujrzec mozna przez na wpol otwarte francuskie okno, to ludzie tak samo starzy, jak pracujacy tam fryzjerzy. Poza klientami i pracownikami fryzjera wszyscy maja gleboko wcisniete na glowe kapelusze, czarne ubrania i buty jak kalosze opinajace scisle kostki. Ci starzy ludzie pograzeni w glebokiej ciszy wywieraja na mnie silne wrazenie, a ja staram sie przypomniec sobie cos, co mocno mnie niepokoi. Nastepnie spostrzegam, ze wsrod starcow zapelniajacych aleje znajduja sie rowniez przyjaciel, ktory sie powiesil, i niedorozwiniete moje dziecko, odeslane do zakladu opiekunczego - oni tez maja kapelusze nasuniete po uszy, czarne ubrania i glebokie buty. Ukrywaja sie posrod przyjaciol staruszkow, zreszta prawic nie roznia sie od pozostalych starcow, tutaj wszyscy sa dla mnie przyjaciolmi, trudno mi nawet odroznic, czy to cos, co tu sie znajduje, to moje dziecko czy nie, lecz ta niejasnosc sama w sobie nie jest przeszkoda dla moich doswiadczen emocjonalnych. Wszyscy starzy ludzie wypelniajacy ulice maja jakis zwiazek ze mna. Probuje wtargnac w ich swiat, spotykam sie z niewidocznym sprzeciwem i wydaje okrzyk rozpaczy.
-Ja was opuscilem!
Lecz moj krzyk zamienia sie jedynie w niezliczone echa pobrzmiewajace wokol glowy i nie mam zadnej pewnosci, czy dotarl on do swiata starcow. Starzy ludzie ze spokojem i bez pospiechu prowadza samochody, starannie wybieraja ksiazki, tkwia w skupieniu bez ruchu w lustrach u fryzjera - caly czas, na zawsze. Przejal mnie bol, jakby deptano po mnie i rozgniatano wnetrznosci. W jaki sposob ich opuscilem? Nie powiesilem sie zamiast nich z twarza pomalowana na czerwono, ani tez nie zostalem wyrzucony do domu opieki, by zmienic sie w maltretowana mala bestie. Dlaczego jest to teraz dla mnie tak jasne? A jednak jest naprawde jasne, poniewaz nie bylem w to pozne lato na tej' ulicy, nie bylem jednym z tych spokojnych starcow w kapeluszach nasunietych na uszy, czarnych ubraniach, nie mialem tez na nogach glebokich butow.
-Ja was porzucilem!
Juz zdaje sobie sprawe, ze to jest sen, ale swiadomosc tego nie zmniejsza poczucia udreki, jakiej doznaje od zjaw tych lagodnych starcow. Przezywam ich istnienie jako cos calkowicie pewnego.
Ciezka reka spoczela na moim barku. Powieki uciska mi cos, czego nie moge okreslic - oslepiajace swiatlo czy poczucie wstydu. Mimo to otwieram oczy i widze przypatrujacego mi sie z bliska brata, ubranego jak mysliwy w spodnie drelichowe i kurtke z kolnierzem z borsuka (lub imitacji). Jego twarz jest mocno opalona, jakby zardzewiala.
-Hej - powiedzial do mnie glosem podnoszacym na duchu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|